grudzień 2020
Grudniowa aura była daleka od zimowej. To było raczej przedłużenie późnej jesieni. Bez liści na drzewach i bez śniegu w krajobrazie. Odwiedziłem Bug. Na krawędzi nadrzecznego pastwiska i tuż przy korycie rzeki żerowało sobie stadko szczygłów. Początkowo ptaki były w stosunku do mnie nieufne. Płochliwie uciekały, gdy tylko za bardzo się do nich zbliżyłem. Więc postanowiłem się nie zbliżać. Przykucnąłem za skarpą i cierpliwie poczekałem. Najpierw szczygły były dosyć daleko, ale potem gwałtownie się zbliżyły. Spokojne ruchy pozwoliły mi dłużej przyjrzeć się ptasim akrobacjom wyczynianym na łodygach roślin. W grudniu odwiedziłem też cmentarz z zimującymi uszatkami. Jest blisko mnie, dosłownie kilka minut jazdy samochodem i aż wstyd, że dopiero teraz zajrzałem tam z aparatem...
Read More